Wiele osób chciałoby zainwestować na giełdzie, ale posiada pewne opory. Nie dysponują odpowiednią wiedzą, mają ograniczony kapitał albo nie wierzą w to, że pojedyncza spółka, którą wybiorą, utrzyma się jeszcze na rynku przez długi czas. Wybawieniem od takich dylematów mogą okazać się ETF-y.
Czym są ETF-y?
Mówiąc w największym uproszczeniu, bez wdawania się w niepotrzebne i skomplikowane szczegóły, są to instrumenty finansowe, które odwzorowują dokładnie notowania określonego waloru, np. kruszcu lub indeksu giełdowego. Dla tych, którzy część swoich finansów osobistych chcieliby ulokować w akcjach, te drugie będą oczywiście najodpowiedniejsze.
Wybór może przytłoczyć
Ze względu na rosnącą popularność tego typu rozwiązania, liczba dostępnych ETF-ów jest naprawdę gigantyczna. Odwzorowywane jest praktycznie wszystko. Najlepiej jednak celować w te instrumenty, które są powiązane z największymi indeksami giełdowymi, takimi jak amerykański S&P500 czy niemiecki DAX.
Ryzyko inwestycyjne
Warto zaznaczyć, że każda inwestycja wiąże się z ryzykiem utraty części bądź nawet całości kapitału. Przy czym inwestowanie w cały indeks, szczególnie giełdy rozwiniętego państwa, o solidnych podstawach ekonomicznych jest w dłuższym okresie relatywnie bezpiecznym rozwiązaniem. Z tego względu, że – inaczej niż w przypadku pojedynczej spółki – ryzyko jednoczesnego bankructwa wszystkich spółek, które wchodzą w skład indeksu jest raczej marginalne i czysto teoretyczne.
Historia amerykańskich indeksów pokazuje, że systematycznie pną się one w górę. Każdy krach, każda bessa stanowią w ich przypadku jedynie przejściową korektę. Oczywiście, ta korekta może trwać nawet kilka lat i być bardzo głęboka, o zasięgu 50% lub większym. Potem jednak indeks odrabia straty i osiąga nowe maksima. Zakup ETF-ów jest więc pasywną formą inwestowania o bardzo długim horyzoncie czasowym. Minimum 5-10 lat.
Dobra praktyka
Troska o finanse osobiste wymaga konsekwentnego działania, które jest obliczone na realizację określonego celu. Dlatego, jeśli chodzi o ETF-y najlepiej systematycznie, co miesiąc lub co kwartał powiększać inwestycję. Tym bardziej, że obecnie prowizje za takie transakcje są minimalne, a w niektórych domach maklerskich zerowe. Same jednostki uczestnictwa również są stosunkowo tanie, zatem nabycie kilku co jakiś, z góry ustalony czas, powinno być osiągalne praktycznie dla każdego. To prosty plan inwestycyjny, który łączy w sobie oszczędzanie, czyli odkładanie określonej kwoty z każdej pensji oraz umożliwia zaangażowanie kapitału do pracy.
Świetny sposób dywersyfikacji
W finansach osobistych liczy się przede wszystkim odpowiednie zarządzanie ryzykiem. Lokowanie wszystkich oszczędności w pojedynczą inwestycję to bardzo zły pomysł. ETF, który odwzorowuje zachowanie indeksu sam w sobie jest już zdywersyfikowany. W skład każdego indeksu bowiem wchodzi co najmniej kilkadziesiąt spółek. Można więc w jeden instrument zaangażować część kapitału przeznaczoną na zakup akcji. To bardzo wygodne rozwiązanie.